Czy w Polsce wystarczy żywności?

Czy w Polsce wystarczy żywności?

Rosja i Ukraina mają znaczący wpływ na dostawy żywności. Co więcej, oba te kraje odpowiadają za prawie 25 proc. handlu pszenicą, a w przypadku jęczmienia udział ten sięga 30 proc. Wojna w Ukrainie od początku budzi obawy w kontekście braku żywności. Do tego dołożyć trzeba jeszcze suszę, która także w Polsce będzie mieć znaczący wpływ na zbiory.

Eksperci podkreślają, że w Polsce żywności nie zabraknie. Należy jednak mieć na uwadze, że mogą się pojawić czasowe niedobory, ale jedno jest pewne - będzie drogo. Łukasz Pergoł jest rolnikiem z miejscowości Burkat w województwie warmińsko-mazurskim i członkiem. Warto wiedzieć, że jego gospodarstwo istnieje od 1956 roku. W rozmowie z Business Insider Polska mówi, że w tym roku nie zabraknie w Polsce żywności.

- Nie zabraknie pszenicy na mąkę, czy rzepaku na olej. Ceny jednak będą o wiele wyższe. W związku z wojną widać zwyżki cen na globalnych rynkach. Rosja i Ukraina to główne kraje eksportowe takich zbóż jak pszenica, kukurydza czy słonecznik. Na tę chwilę nie widać zbyt dużych braków, ale pamiętajmy, że jesteśmy przed żniwami - informuje.

Jednocześnie dodaje: Ukraina nie wyeksportowała dotychczas wielu ton pszenicy, a wojna nadal trwa, więc problem może się pojawić. Do tego wielu eksporterów, którzy wcześniej deklarowali zwyżki eksportu, boryka się z suszą i rewiduje prognozy w dół. Tak się dzieje w Ameryce Północnej czy Indiach. Na pewno będzie drożej, a to będzie z kolei przekładało się na ceny żywności także w Polsce. Produkcja w Polsce będzie mniejsza. Pomimo rosnących cen nawozów i ograniczonego nawożenia oraz już obecnej suszy, nie trzeba się obawiać niedoborów podstawowych produktów. Ceny zbóż są jednak kształtowane przez rynek światowy: przez giełdę Matif w Paryżu i CBOT w Chicago. Będzie drogo i nic nie wskazuje, żeby żywność mogła być tańsza.

Łukasz Pergoł podkreśla też, że nie należy zapominać o suszy. Dlatego polscy rolnicy czekają na deszcz, ale nie intensywny i gwałtowny. Czekają na taki, który mógłby trwać nawet dwa tygodnie. Susza już teraz jest widoczna.

Co więcej, dr Łukasz Ambroziak z Polskiego Instytuty Ekonomicznego, Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - PIB podkreśla, że w Polsce nie zabraknie żywności, a co najwyżej, wskutek dużego wzrostu cen żywność może stać się ona mniej dostępna dla konsumentów o najniższych dochodach.