Francja protestuje

Francja protestuje

"Pracować lub umrzeć" - pod takim hasłem demonstrowali w poniedziałek w Paryżu restauratorzy, hotelarze, właściciele barów, kawiarni, kręgielni, firm cateringowych, piwiarni, klubów nocnych i dyskotek z całej Francji, domagając się od rządu zniesienia lockdownu.

Kilkutysięczny protest, zorganizowany przez Związek Rzemieślników i Przemysłu Hotelarskiego (UMIH) oraz Związek Niezależnych Hotelarzy, odbył się na Placu Inwalidów. 

- Nie chcemy umierać z powodu Covid, ale nie chcemy też umrzeć z powodu jego ekonomicznych konsekwencji. - apelował szef kuchni Philippe Etchebest.

Minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire uzależnia ponowne otwarcie lokali, planowane na 20 stycznia, od poprawy sytuacji epidemicznej.

- Będziemy ostatnimi firmami, które będą mogły się ponownie otworzyć, data ponownego otwarcia 20 stycznia 2021 roku nie została jeszcze określona. Od dziewięciu miesięcy cała nasza grupa zawodowa składana jest w ofierze na ołtarzu kryzysu zdrowotnego - można przeczytać we wspólnym komunikacie przedstawiciele branży.

UMIH próbował zakwestionować przed Radą Stanu rządowy dekret z 29 października, nakazujący ponowne zamknięcie barów i restauracji. Rada Stanu odrzuciła jednak ten wniosek na początku grudnia. Le Maire poinformował jednak, że zmobilizuje na wsparcie całej branży dodatkowe 20 mld euro w budżecie na 2021 rok.