Polacy wobec wirusa SARS-COV-2 - z półek znikają produkty

Polacy wobec wirusa SARS-COV-2 - z półek znikają produkty

Nielsen przeanalizował sprzedaż w tygodniu 9., z której wynikają znaczące wzrosty suchych produktów spożywczych. W ostatnim tygodniu lutego odnotowano również aż trzykrotny wzrost wartości sprzedaży online produktów typu "zakupy na zapas". Zamykane szkoły, placówki kultury oraz odwoływane wydarzenia są następstwem wzrastającej liczby zachroowań na wirusa COVID-19. I choć taka sytuacja w normalnych warunkach mogłaby skierować społeczeństwo ku wypoczynkowi oraz wizytom w restauracjach, w tym przypadku wszystko wskazuje na odwrotne działania. 

Tydzień 9. przypadał na dni 24.02 - 1.03. 2020. Pierwszy przypadek zachorowania na koronawirusa w Polsce potwierdzono 3.03. Polacy kupowali więcej suchych produktów spożywczych: mąki +84%, ryżu + 95%, makaronu + 65%. 

- Dla wielu kategorii obserwujemy wyjątkowy pozasezonowy wzrost sprzedaży w tygodniu 9., zarówno w porównaniu do poprzednich tygodni, jak i do tego samego tygodnia rok wcześniej. W wybranych przypadkach poziom sprzedaży odpowiada sprzedaży świątecznej, a w niektórych nawet znacznie ją przewyższa. Niepewność związana z aktualną sytuacją zdrowotną ma istotny wpływ na zachowania konsumentów. Z jednej strony postępują oni zgodnie z zaleceniami instytucji sanitarnych, ale czasami reagują również nadmiernie poprzez gromadzenie wybranych artykułów pierwszej potrzeby. Wzrost świadomości i większe zapotrzebowanie na środki higieny to z pewnością pozytywny sygnał, jednak na pewno warto zachować spokój. Według badań przeprowadzonych przez Nielsena we Włoszech, gdzie wirus jest szczególnie obecny, Włosi są świadomi powagi sytuacji, jednak tylko 17% z nich jest faktycznie zaniepokojonych ryzykiem zarażenia, a 46% jest przekonanych, że pokonanie go zajmie miesiąc - mówi Karolina Zajdel - Pawlak, Dyrektor Zarządzająca Nielsen Connect w Polsce.

Jednocześnie Massimo Galli, włoski profesor, wirusolog i ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych, apeluje do władz swojego państwa o zamknięcie wszystkich lokali gastronomicznych. I przestrzega, że w innym przypadku młode pokolenia Włochów doprowadzą do śmierci najbardziej narażonych na śmierć seniorów. 

- Trzeba zamknąć wszystko. Czytałem wypowiedzi różnych młodzieniaszków, którzy protestują, że władze chcą trzymać ich w domu. Młodzież uważa, że jest nieśmiertelna - stwierdził profesor. 

I zaznaczył, że jest to cena jaką cały kraj musi zapłacić za rozprzestrzenienie się śmiertelnie groźnej epidemii koronawirusa. Jego zdaniem obostrzenia takie jak zamykanie lokali o godzinie 18 czy przepisy o kwarantannie są niewystarczające.