Polscy producenci wprowadzili podwyżki - ceny nawozów zmroziły rolników

Polscy producenci wprowadzili podwyżki - ceny nawozów zmroziły rolników

Z powodu rosnących cen gazu europejscy producenci nawozów ograniczają produkcję i bardzo podnoszą cenniki. Na potężny wzrost cen swoich produktów zdecydował się m.in. polski Anwil z Grupy Orlen. Drogie nawozy i ich ograniczona dostępność w dalszej kolejności przełożą się na wzrost cen żywności. Co więcej, szef europejskiego giganta nawozowego ostrzega, że wojna w Ukrainie może wywołać globalny kryzys żywnościowy.

Skala podwyżek jest jednak o tyle zaskakująca, że istotnie różni się od opublikowanego właśnie cennika innego krajowego producenta - Grupy Azoty. Okazuje się, że tona saletry z puławskiej fabryki Azotów kosztuje teraz 4,4 tys. zł (pod koniec stycznia było to 2,8 tys. zł/t). Tarnowska grupa nie podała jeszcze cen wszystkich swoich nawozów, zrobi to do 14 marca.

"Anwil uważnie obserwuje sytuację na rynku gazu, ponieważ jego ceny mają bezpośredni wpływ na koszty produkcji nawozów. Gaz systematycznie drożeje, a w związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie w ostatnich dniach na międzynarodowych rynkach zanotowano dużą dynamikę i rekordowe notowania tego surowca. Anwil działa w tej nadzwyczajnej sytuacji elastycznie, na bieżąco dostosowując swoją ofertę" - tak wyjaśnia biuro prasowe Anwilu.

Zmiana cenników to tylko jeden ze sposobów obrony nawozowych firm przed drastycznie rosnącymi kosztami. Największy europejski wytwórca nawozów, norweska Yara, zdecydował się tymczasowo ograniczyć produkcję w swoich fabrykach we Włoszech i Francji. Łączne zdolności wytwórcze obu instalacji sięgają 1 mln ton amoniaku i 0,9 mln ton mocznika.

Żywność nieustannie drożeje

"Rolnicy wkraczają teraz w kluczowy etap sezonu rolniczego, w którym czynniki takie jak nawóz, nasiona i woda, będą decydować o plonach nadchodzących zbiorów. Najbardziej ekstremalne obliczenia wskazują, że jeśli nie dodamy nawozu do gleby, plony mogą zostać zmniejszone o 50 proc. przed kolejnymi zbiorami" - napisał w komentarzu do obecnej sytuacji Svein Tore Holsether, prezes koncernu Yara. Wysokie ceny nawozów, ale też ich ograniczona dostępność, przełożą się na wzrost cen żywności w całej Europie. Tym bardziej że ogarnięta wojną Ukraina jest istotnym producentem zbóż.

Potrzebna pomoc

W czwartek wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk zapewnił, że mamy wystarczające zapasy żywności w Europie, aby wyżywić rosnącą rzeszę uchodźców. Jego zdaniem w obliczu wojny w Ukrainie konieczna jest jednak rewizja celów Europejskiego Zielonego Ładu, między innymi w zakresie wyłączania części gruntów z produkcji rolnej.