Siła bierze się z pasji

Siła bierze się z pasji

Cukiernictwo to bardzo piękny zawód, funkcjonujący na pograniczu artyzmu i tradycji. O ogromnej pasji i zaangażowaniu rozmawiamy z Michałem Doroszkiewiczem, właścicielem pracowni OVO, szkoleniowcem oraz jednym z najlepszych cukierników w Polsce, który zabierze nas w podróż po polskim i europejskim świecie cukiernictwa, a także opowie o różnicach pokoleniowych w branży.

Jest Pan mentorem i niekwestionowanym autorytetem dla wielu młodych cukierników, ale także już dla doświadczonych w swoim fachu, dlatego może mógłby Pan powiedzieć, czym powinien charakteryzować się dobry cukiernik?

To jest pytanie, które opiniuje też trochę człowieka. Cukiernik to nie tylko praca, którą wykonujemy, ale także wiąże się z osobowością, którą reprezentujemy. Cukiernictwo jest, można powiedzieć, zawodem prestiżowym na świecie, choć w Polsce przez wiele deformacji ustrojowych niestety odeszło na bok jak wiele innych profesji. Ale bardzo się cieszę, że tak jak zawód kucharza, tak też cukiernika zaczął wracać do łask. Jest mocno doceniany.

Dobry cukiernik powinien być człowiekiem, który to cukiernictwo kocha. Najlepiej, jeśli jest to jego pasja, wtedy można powiedzieć, że pracuje się lekko. Musi być też zaangażowanie w świat cukierniczy. Nie chodzi tylko o to, by przyjść, wykonać swoją pracę i wyjść. Oczywiście cenię cukierników, którzy bardzo poprawnie technicznie robią swoje zadania i z takimi także współpracuję, ale cukiernik, który jest cukiernikiem w sercu, powinien właśnie kochać ten zawód, pasjonować się nim, powinien być ambitną osobą, która chce się rozwijać - obserwować, co się dzieje w świecie cukierniczym, jakie mamy trendy, jakie nowe techniki, jaka jest budowa surowcowa produktu. Cukiernik powinien się odznaczać zaangażowaniem, pasją i twórczością, bo jakby nie patrzeć, działamy na granicy artyzmu. Musi też lubić wyzwania i pracę zespołową. Można być indywidualistą, cukiernikiem-artystą, który przekazuje swoją wizję i trendy, ale nie ukrywajmy - potrzebujemy zespołu. Ważne jest też, by mieć otwartą perspektywę patrzenia na zawód w różnych jego przestrzeniach, czy to konsumenckich, czy branżowych. Warto angażować się w różne wyzwania, takie jak konkursy, szkolenia, wymiana doświadczeń. Trzeba po prostu lubić to, co się wykonuje.

Pan jest inspiracją, ale czy młodzi ludzie, będący na początku swojej cukierniczej drogi, są inspiracją dla Pana?

Oczywiście! W tym roku mija dwadzieścia pięć lat mojej pracy w cukiernictwie, więc można powiedzieć, że czuję się dojrzalej w tym zawodzie, ale nie staro (śmiech)! Jako piętnastoletni chłopak marzyłem, by być w takim miejscu jak dzisiaj, ale też nie znałem tego świata. Młodzi ludzie mnie inspirują, bo widzę w nich zupełnie inne myślenie niż za moich czasów. Inne podejście do smaku, formy i do produktu. To jest zupełnie nowe pokolenie, nowa epoka. Młode osoby angażują się w świat cukierniczy, są bardzo mocno związane ze wszelkimi social mediami, ze światem wizualnym - ze zdjęciami, opisem produktu - który bardzo szybko przekazuje wzrokowo konkretną rzecz. Takie osoby inspirują mnie też tym, że cały czas są świeże w tym, co się aktualnie dzieje. Też staram się na bieżąco podążać za trendami, ale młodzi wykazują o wiele większy zapał, który jest bardzo dobrze wyczuwalny. Cieszę się, że widzą we mnie mentora, ale też się cieszę, gdy odczuwalny jest wzajemny odbiór energii i chęci. Przekłada się to na to, że moja praca, którą wykonywałem jako młody człowiek, edukacja czy staże, teraz znalazły potwierdzenie w moim wysiłku i zaangażowaniu - ludzie to doceniają i otrzymują tę energię, którą kiedyś ja miałem. Młodych doceniam też pod względem takiej otwartości i, jeśli są naprawdę pasjonatami, zaangażowania. Jest to naprawdę fajne.

CAŁY ARTYKUŁ >KLIKNIJ TUTAJ<