Turystyka kulinarna rozwija się w szybkim tempie

Turystyka kulinarna rozwija się w szybkim tempie

Kim jest współczesny turysta kulinarny? Jakie są jego potrzeby? Jak budować jego świadomość i wiedzę? Na te pytania odpowiadali eksperci podczas, odbywającej się po raz czwarty, konferencji "Międzykulturowa Turystyka Kulinarna Pokoleń".

W dniach 23-24 maja 2019 roku w Warszawie odbyła się czwarta konferencja "Międzykulturowa Turystyka Kulinarna Pokoleń". W jej trakcie poruszono wiele ważnych kwestii dotyczących współczesnych trendów w turystyce kulinarnej.

Bardzo często zapominamy, że turystyka kulinarna jest turystyką kulturową. To oznacza, że turysta chce poznać tajniki powstania danej potrawy, związaną z nią historię i kulturę.

- Jeśli weźmiemy kogoś na obiad i zaprosimy na dania kuchni polskiej i nie przekażemy mu żadnej wiedzy i historii o jedzeniu, ani o miejscu, to nie będzie to turystyka kulinarna, tylko jeden z wielu posiłków - twierdzi dr Magdalena Tomaszewska-Bolałek z SWPS.

Współczesny turysta kulinarny jest coraz bardziej świadomy, zwraca uwagę na pochodzenie i sposób wytworzenia produktów, dba o poszanowanie środowiska. Doskonale wie czym są foodmiles, czyli droga jaką musi produkt dotrzeć z pola na talerz. Mniej kilometrów to mniejsze zanieczyszczenie środowiska. Przed planowaną podróżą sprawdza on rekomendacje, ma bardzo rozbudowaną sieć kontaktów w mediach społecznościowych, szuka informacji o tym, co warto zobaczyć i czego spróbować w okolicy. Ma bardzo sprecyzowane cele przed wyjazdem i jedzie po konkretne doznania.

- Szuka prawdziwych doświadczeń i głębszego zrozumienia miejsca, autentyczności. Niełatwo jest podać konkretne kryteria autentyczności. I tak nie można z całkowitą pewnością określić autentyczności kimchi, bo co to właściwie znaczy? - mówi Lucy Long, badaczka kultury kulinarnej, profesor Uniwersytetu stanowego w Ohio, gość specjalny konferencji organizowanej na Uczelni Vistula.

Zmienia się również model podróżowania. Coraz częściej turysta wyjeżdża całą rodziną. Turystyka rodzinna stanowi ponad 30 procent turystyki użytkowej.

- Takie wyjazdy służą integracji międzypokoleniowej. Odkrywanie takiej kultury kulinarnej nabiera zupełnie nowego smaku, zwłaszcza kiedy np. zwiedzanie muzeum chleba uruchamia wspomnienia, historie i smaki dzieciństwa. Wówczas takie muzeum staje się łącznikiem między pokoleniami - mówi dr Magdalena Tomaszewska-Bolałek.

- Dzieci poszukują autentycznych doświadczeń, a kuchnia doskonale się do tego nadaje. Doświadczenia kulinarne z dzieciństwa wpływają na ich preferencje w przyszłości - dodaje dr hab. prof. Karolina Buczkowska-Gołąbek z AWF w Poznaniu.

Dzisiejsza turystyka kulinarna jest nierozerwalnie związana z trendami, jakie panują w kulinariach. Dlaczego?

- Osoby bardzo często podróżują, chcą doświadczyć konkretnych doznań, ponieważ coś w danym momencie jest popularne, modne i tutaj pojawia się ogromny wpływ social mediów na kształtowanie kultury turystyki kulinarnej. Przez portale społecznościowe widzimy co się dzieje na świecie, wystarczy wpisać odpowiedni hashtag, żeby sprawdzić co nasi znajomi jedli w tym miejscu, jak wygląda śniadanie w Tokio, a jak w Warszawie - mówi dr Magdalena Tomaszewska-Bolałek.

Moda na tradycyjne, lokalne produkty przyszła do nas stosunkowo niedawno. W Polsce sytuacja społeczno-polityczna nie sprzyjała rozwojowi kuchni regionalnej przez wiele powojennych dziesięcioleci. Po wyjściu z komunizmu zachwyciliśmy się kuchnią śródziemnomorską i dopiero w latach 90. ubiegłego wieku zaczęliśmy odkrywać naszą kuchnię i nasze produkty.

Polacy dopiero uczą się dumy z polskich regionalnych produktów i dopiero stawiają pierwsze kroki w budowaniu świadomości społecznej. Naszą kuchnią możemy zawojować świat, ale musimy w to najpierw uwierzyć.