Wycofywanie jaj klatkowych z handlu. Branża: Sieci odbierają Polakom prawo wyboru

Wycofywanie jaj klatkowych z handlu. Branża: Sieci odbierają Polakom prawo wyboru

Wycofywanie jaj klatkowych z handlu detalicznego jest zagrożeniem dla handlu - alarmuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Niepokój Izby budzi praktyczny brak dostępności jaj klatkowych w jednej z największych sieci handlu detalicznego w Polsce.

W sklepach zabraknie jaj?

O tym, że takie przewidywania są oparte na faktach mogą świadczyć przykłady innych krajów oraz kilkudziesięcioprocentowy wzrost cen jaj w Polsce w roku 2017 z powodu tak zwanej "afery fipronilowej" - zapisano w komunikacje przesłanym przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz.

Wycofywanie jaj klatkowych z handlu detalicznego zagraża bezpieczeństwu naszego kraju. Wystarczy sezon z większym nasileniem grypy ptaków, gwałtowny wzrost zakażeń salmonellą albo problemy natury międzynarodowej. Każde z takich lub podobnych wydarzeń może doprowadzić do braków jaj na półkach sklepowych i do gwałtownego wzrostu ich cen.

Jaja będą droższe?

Krajowa Izba Producentów Drobiu ii Pasz w kontekście wycofywania z Polski jaj klatkowych przypomina, że jaj brakuje co jakiś czas w niektórych krajach azjatyckich, jak choćby w Korei Południowej. Ze względu na gwałtowny przebieg grypy ptaków kilka razy w ciągu ostatnich pięciu lat zdarzało się, że reglamentowano tam sprzedaż jaj, a ich ceny potrafiły rosnąć o kilkaset procent. Na szczęście taka sytuacja nie miała miejsca jeszcze w Polsce. Izba ocenia jednak, że prawdopodobne jest, że możemy podzielić los amerykańskiej Kalifornii.

Jaja kurze są nawet o 110 procent droższe w Kalifornii niż w innych częściach Stanów Zjednoczonych. To cena jaką płacą konsumenci, po wycofaniu z handlu jaj klatkowych.

Czy sieciom uda się wycofać jaja klatkowe z Polski?

Dyrektorka KIPDiP Katarzyna Gawrońska dowodzi - Jakiekolwiek zmiany narzucane odgórnie są zwykle skazane na porażkę. Mam nadzieję, że taką spektakularną porażkę poniosą te sieci handlowe, które z takim uporem chcą wmówić Polakom, co jest dla nich lepsze. Gdyby analitycy marketów "odrobili lekcje" wiedzieliby, że krajami jaj alternatywnych są kraje bogate, a krajami jaj klatkowych kraje gdzie poziom PKB na głowę mieszkańca jest podobny lub niższy niż w Polsce. Jeśli jednak jakimś cudem sieciom handlowym uda się wyrzucić jaja klatkowe z Polski będziemy musieli żyć z wyższą inflacją i wiszącym nad nami ryzykiem braku jaj.