
Ceny w sklepach szaleją
Ceny nieco hamują, ale wciąż wzrost jest znaczny. Wzrosną choćby ceny owoców, gdy skończy się sezon na krajowe, a tym samym będziemy kupować importowane, które z uwagi na koszty transportu i obsługi całego procesu dostaw są wyższe.
Za podstawowe produkty wciąż płacimy dużo więcej, konsumenci szybko nie odczują ulgi w płaconych rachunkach. Ceny poszybowały w górę w pierwszym półroczu w ujęciu rocznym o 20,3 proc. - jak podaje portal rp.pl. Przy tak wysokim poziomie inflacji musimy przygotować się na długi proces powrotu tego wskaźnika do optymalnego poziomu.
- Do przyczyn wysokich cen w pierwszym półroczu br. roku należy nadal zaliczyć konsekwencje wzrostu cen czynników produkcji, ale też wzrost wynagrodzeń na początku roku - opowiada Anna Semmerling z Uniwersytetu WSB Merito Gdańsk.
- Jest to pokłosie zjawisk, jakie miały miejsce w roku 2022. Doszły też nowe problemy, takie jak ostra zima, której wpływ był widoczny w cenie warzyw i owoców, czy problemy ze zbożem, które odbiły się na cenach wielu produktów - dodaje.
Specjaliści zwracają uwagę, że wzrosną choćby ceny owoców, gdy skończy się sezon na krajowe, a tym samym będziemy kupować importowane, które z uwagi na koszty transportu i obsługi całego procesu dostaw są wyższe. Z kolei środki higieny w ostatnim roku podrożały tak mocno, że ich ceny osiągnęły szczyt, jeśli weźmiemy pod uwagę akceptację konsumentów. Zaczęli oni kupować tańsze produkty lub poszukiwać substytutów, co wpływa na obniżenie popytu, a tym samym nie pozwala na tak drastyczne podnoszenie cen.
Ceny osiągnęły szczyt także w restauracjach. Na koniec półrocza średnia wartość zamówienia w dostawie posiłku do domu wzrosła do 84,7 zł, czyli o 13,2 proc. w stosunku do grudnia - wynika z najnowszych danych firmy Stava, zajmującej się logistyczną obsługą dostaw z restauracji. Restauratorzy, oprócz coraz wyższych rachunków za żywność, muszą liczyć się z dotkliwszymi opłatami m.in. za prąd, gaz, pozyskanie i utrzymanie pracowników - tylko w tym roku mocno rośnie płaca minimalna.