Jeszcze tylko do jutra (31.03) można skorzystać z bonu turystycznego. Jak zauważa Marcin Różycki, wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej "To nie tylko program gospodarczy, ale też socjologiczny. Takie programy mają duży wpływ na turystykę i na to, aby ludzie podróżowali. Chciałbym, by został przedłużony".

Program bonu turystycznego z pewnością pomagał zarówno przedsiębiorcom z branży turystycznej, który zostali bardzo dotknięci skutkami pandemii, jak również rodzicom, którzy nie zawsze mogli pozwolić sobie na wysłanie swoich pociech na wakacje. Było to swoiste zachęcenie do podróżowania.

W bazie Polskiej Organizacji Turystycznej zarejestrowanych zostało około 28 tys. podmiotów gospodarczych, które chciały i miały możliwość realizowania bonu turystycznego. Na całkowitą działalność tego programu zostały przewidziane cztery miliardy złotych. Według Marcina Różyckiego, wszystkie podmioty, które wzięły udział w programie, były z jego przebiegu zadowolone.

Wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej zauważa, że nawet 26 proc. młodych Europejczyków nie miało okazji nigdy wyjechać na wakacje, ferie czy chociażby weekend, a taki bon turystyczny pozwalał na wyjazd nawet w najbliższe okolice.

Na wykorzystanie bonu turystycznego jest czas do końca marca, jednakże bom upoważnia do opłaty zaliczki wypoczynku, który zaplanowany jest po 31 marca.

Marcin Różycki na pytanie, czy w przyszłości będą planowane takie programy odpowiedział: "Takie programy mają duży wpływ na turystykę i na to, aby ludzie podróżowali. Chciałbym, aby został przedłużony".

Przypomnijmy, że bon turystyczny jest jednorazowym świadczeniem wynoszącym 500 zł na jedno dziecko (w przypadku dziecka z niepełnosprawnością jest to 1000 zł). Bonem można płacić za usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne w Polsce.