Czy grill musi być nudny?

Czy grill musi być nudny?

Gdzieś tam lecąc wysoko nad Grenlandią, przychodzą wspomnienia grillowania na wielkim lodzie, czyli zamarzniętym syberyjskim Bajkale. Przychodzi też automatycznie refleksja "Czym dla Polaków jest grill?". Co będzie modne i konieczne w tym ciężkim sezonie? Oto kilka uwag, przemyśleń i sugestii.

Sezon grillowy jest otwarciem nowego rozdziału w roku. Kończy się szarówka, wychodzi słońce, mamy dosyć spędzania czasu w czterech ścianach naszego domu. Wyjście na taras, odpalony grill, zapach palącego się drewna i węgla, do tego skwierczące na grillu mięso to zapowiedź czegoś wyjątkowego - smaku wiosny i planów na najbliższe ciepłe dni i miesiące. Majówka to czas kulminacyjny. Grill staje się wręcz narodowym obowiązkiem i elementem wpisanym na stałe w kalendarze Polaków. Jednocześnie to termin, w którym sklepy, nadążając za potrzebami rynku, zalewają nas gotowcami wszelakiej maści, od miksów przypraw, po marynowane i wstępnie obrobione termicznie mięsa.

Rolą, którą przyszło pełnić gastronomii, jest wypełnienie pewnej misji, przed którą stajemy. Misja ta weryfikuje nasze pomysły i kreatywność, wywiera na nas presję jakości i wyróżnienia się w tych nie najprostszych, kryzysowych czasach. Na pewno o grillu możemy powiedzieć coś, co nie do końca da się stwierdzić w kuchni, czyli "gotować każdy może", cytując klasyka z bajki o szczurku i kuchni. Skoro grill jest wręcz sportem narodowym, musimy przekraczać tę barierę zwykłości i klasyki menu domowego czy działkowego. Czym i jak skusić gości? Na tym się skupimy w czasie dalszych przemyśleń.

Lubię nazywać po imieniu pewne sytuacje i okoliczności, bo to ułatwia wszelkie analizy i podejmowanie decyzji. Gdzie dzisiaj znajduje się gastronomia? Jak bardzo podzielił się rynek i jak wielka nastąpi weryfikacja w oparciu o barierę odrzucenia?

Po wielkich wzrostach obrotów notowanych od pandemii, doszliśmy do etapu wielkiego kryzysu i dzisiaj stoimy przed sytuacją, z którą musimy się zmierzyć. To właśnie on, Pan Kryzys, motywuje nas do działania i rozwoju. Dwa lata temu w menu grillowym wystarczyłby szaszłyk, karkówka i kawałek kurczaka. Ludzie w dobie prosperity, uważali ceny, jakie funkcjonowały w tamtym czasie, jako bardzo przystępne, wręcz graniczące z brakiem opłacalności gotowania w domu. Rok 2022 pokazał, jak wszystko się zmieniło - koszty, media, energia, paliwo, produkty zmusiły gastronomię do zmian, a co za tym idzie - przemodelował się zarówno rynek, jak i portfel naszego gościa.

Wszystkie nasze decyzje muszą być oparte na banalnej kwestii, która brzmi "bariera odrzucenia". Jednym słowem mówiąc - ile Kowalski zapłaci za nawet doskonałą karkówkę z grilla? A ile zapłaci za grillowany comber z sarny czy stek z antrykotu?

CAŁY ARTYKUŁ >KLIKNIJ TUTAJ<