Czy tańsza ropa oznacza niższe ceny wycieczek?

Czy tańsza ropa oznacza niższe ceny wycieczek?

Na rynku zauważalny jest spadek cen ropy naftowej oraz dolara, co przekładać się będzie na niższe ceny paliw na stacjach. Czy jednak jest to jednoznaczne z obniżeniem cen biletów lotniczych oraz wycieczek? O tym m.in. decydują właśnie kurs dolara oraz koszty paliwa lotniczego. Perspektywy jednak nie są zbyt optymistyczne.

Na chwilę obecną dolar kosztuje w przybliżeniu 4,2 zł, co w porównaniu do cen z jesieni (prawie 5 zł), jest bardzo dużym spadkiem. Jak zauważa Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych IATA, w połowie maja paliwo lotnicze jest o 45 proc. tańsze w porównaniu do zeszłego roku. A to właśnie ono stanowi około 30-40 proc. kosztów działalności linii lotniczych. Ceny paliwa wyraźnie wpływają na to, ile pasażerowie zapłacą za bilety. Dolar również na to wpływa - jest on walutą rozliczeniową w branży paliw i lotniczej.

- Teoretycznie, zgodnie z podstawowymi zasadami ekonomii, mocna pozycja złotego, a także malejące tempo wzrostu inflacji powinno ciągnąć w dół koszt paliwa lotniczego, czyli głównego komponentu ceny biletów. Pamiętajmy jednak, że branża lotnicza funkcjonuje zupełnie inaczej niż np. stacje paliw, gdzie spadek ceny ropy w krótkiej perspektywie czasowej może wpłynąć na koszt zatankowania samochodu - powiedział Deniz Rymkiewicz z eSky.pl dla portalu money.pl.

Co to dokładnie oznacza? Że na ten moment linie lotnicze kupują jeszcze paliwo lotnicze w wyższych cenach, co wynika z zawartych wcześniej kontraktów. Co ważne - przed nami sezon wakacyjny, kiedy to za latanie samolotami z założenia płaci się więcej, co wynika z najwyższego w roku popytu na loty.

- Ceny biletów lotniczych są na zbliżonym poziomie do przedpandemicznego 2019 r. Ostatnie dwa laty były okresem odbudowy branży, która stosowała różnego rodzaju obniżki i promocje, by pobudzić popyt i zachęcić ludzi do podróżowania - zauważa Rymkiewicz.

z liniami lotniczymi i hotelarzami na kilkanaście miesięcy wcześniej. Gdy w ubiegłym roku baryłka ropy naftowej drastycznie podrożała, a złoty tracił na wartości, rynek nie obserwował nagłego wzrostu cen wyjazdów zagranicznych. Ostatecznie decyzje w tym zakresie każdorazowo należą jednak do organizatorów - wyjaśnia Marzena Buczkowska-German z wakacje.pl.

Lato to żniwa dla branży turystycznej. Lipiec i sierpień to nie tylko dla Polski czas wakacji, ale również dla innych krajów europejskich i światowych. Prawda jest taka, że ze wszystkich państw ludzie ciągną w te same miejsca wypoczynkowe, co dodatkowo podkręca popyt. Aby zaoszczędzić, zarówno na lotach, jak i samym pobycie, warto wybrać urlop przed wysokim sezonie. Wyjazdy w maju i czerwcu były tańsze o około 20 proc. od tych oferowanych na miesiące stricte wakacyjne. Ostatnimi czasy zmienił się również trend - first minute zastąpiło last minute. Ceny za wycieczkę z dużym wyprzedzeniem są tańsze, niż decydowanie się na ostatnią chwilę.

Popularne tanie linie lotnicze zapewniają jednak, że tanie latanie się nie skończy. Jak zapowiedział w rozmowie z money.pl Jozsef Varadi, prezes Wizz Air:

- Szczerze mówiąc, nie widzę, by następowała jakaś fundamentalna zmiana. W naszym interesie jest stymulować rynek, a możemy to robić dzięki niskim taryfom. I nie sądzę, by to podejście się zmieniło. Faktem jest, że tanich biletów może być w sprzedaży mniej, ale nie znikną - stwierdził.

To samo spojrzenie na sprawę ma Ryanair.

- Tanie latanie się nie skończyło. Nadal oferujemy bilety od 49 zł w jedną stronę. Nasza strategia jest skupiona na maksymalnym zapełnieniu samolotów. Dlatego czasami na wybranych trasach oferujemy pewne pule biletów w niższych cenach. Wolimy oferować tańsze bilety i mieć pełne samoloty niż sprzedawać bilety droższe ale mieć mniejsze wypełnienie samolotów - powiedziała Alicja Wójcik-Gołębiowska, Country Manager Ryanair w Europie Środkowo-Wschodniej.

Podkreśla jednak, że obecne niższe ceny ropy i dolara nie mają wpływu na aktualne ceny biletów, ponieważ firma zabezpiecza się kontraktami podpisywanymi z półrocznym wyprzedzeniem. Jeśli obecna sytuacja na rynku się utrzyma, może mieć wpływ na ceny lotnicze za kilka miesięcy.