Dramatycznie niskie zbiory w Szampanii. Czy będzie drożej?
Producenci z Szampanii o roczniku 2021 woleliby zapomnieć. To najtrudniejszy rocznik od 40 lat. Czekają ich dramatycznie niskie zbiory. Przez niekorzystne warunki pogodowe szacuje się, że zbiory spadną nawet o 60 proc.
Kryzys rozpoczął się w kwietniu tego roku, kiedy trwające aż 12 dni przymrozki zniszczyły młode pędy winorośli. Niektóre z nich miały już zalążki kwiatów, z których rozwinęłyby się owoce.
Według Comité Champagne - oficjalnej agencji handlowej Szampanii, przymrozki odpowiadają za 30 proc. wszystkich strat które spowodowały trudne warunki pogodowe w regionie.
Po przymrozkach przyszły długotrwałe deszcze, które również nie wróżyły niczego dobrego. W warunkach utrzymującej się wilgoci i rosnących temperatur rozwinęła się pleśń, która zaatakowała rozwijające się owoce.
Latem natomiast region słynący z produkcji szampana znów nawiedził grad. To już trzecia - po wiosennych przymrozkach i atakach pleśni - zmora szampańskich winiarzy.
Zbiory winogron w Szampanii ruszyły 6 września prawdopodobnie potrwają do 27 września. Czy mniejsze zbiory przełożą się na mniejszą ilość wyprodukowanego szampana w regionie a co za tym idzie ceny win?
To na szczęście mało prawdopodobne. Zbiory winogron w rejonie Szampanii odbywają się tylko ręcznie. Dzięki temu osoby pracujące w winnicy są w stanie starannie wyselekcjonować najlepsze, a więc zdrowe i najbardziej dojrzałe grona.
Szampańscy winiarze mają także w zanadrzu rezerwę win spokojnych, które są bazą dla przyszłych szampanów. Pieczę nad tą rezerwą sprawuje Comité Champagne. Powstaje ona w wyjątkowo udanych rocznikach jako nadwyżka produkcji i przechowuje się ją na wypadek niedoboru winogron, z jakim zmagają się producenci w tym roku.