Gastronomia molekularna - nauka na talerzu

Gastronomia molekularna - nauka na talerzu

Nie taka młoda, bo pojawiła się na świecie (a konkretnie we Francji) już ponad 33 lata temu, jednak w Polsce to wciąż nie do końca znana dyscyplina naukowa, która poszukuje wyjaśnienia fizyko-chemicznych zjawisk zachodzących podczas gotowania i konsumpcji żywności. O czym mowa? O "La gastronomie moléculaire", czyli gastronomii molekularnej. Pojęcie to często mylone jest z kuchnią molekularną. A to już coś innego: modernistyczna technika kulinarna, która wykorzystuje wiedzę naukową.

Początki gastronomii molekularnej

Realna potrzeba bywa przyczyną tworzenia nie tylko wynalazków, ale nawet i dyscypliny naukowej. Tak było w przypadku gastronomii molekularnej, a powodem jej powstania był? suflet z serem roquefort. To on skłonił francuskiego profesora Hervé This do zbadania tematu gotowania. Korzystał z przepisu kulinarnego, który zalecał, by do masy dodawać po dwa żółtka. Naukowiec nie widział w tym zasadności, więc zrobił po swojemu: wbił wszystkie żółtka naraz. Jego przekora poskutkowała opadniętym sufletem. To go jednak nie zniechęciło. Ba! Powtórzył przygotowanie potrawy, ale tym razem postępując zgodnie z instrukcją - jakie było jego zdziwienie, gdy uzyskał znacznie lepszy efekt. Ten eksperyment stał się impulsem do tego, by sprawdzać kuchenne porzekadła i przesądy przekazywane sobie od wieków.

Drugim ojcem gastronomii molekularnej jest węgierski profesor Nicolas Kurti. Już w 1969 roku zasłynął z prowadzenia ciekawych eksperymentów kulinarnych w ramach programu telewizyjnego ?Fizyk w kuchni?. Przygotował lody z gorącym nadzieniem przy pomocy kuchni mikrofalowej, a do skruszenia pieczeni wykorzystał? sok z ananasa. To on zasłynął z trafnych słów podsumowujących stan ówczesnej wiedzy o żywności "(...) smutnym jest fakt, że znamy lepiej temperaturę wewnątrz gwiazd niż w suflecie (...)".

CAŁY ARTYKUŁ >KLIKNIJ TUTAJ<