Kawa to inwestycja

Kawa to inwestycja

Nie ma co ukrywać, Polacy bardzo lubią pić kawę. Gdy się pozna jej tajniki, może zaprezentować swoje nieznane dotąd oblicze. O wyjątkowości kawy, przebiegu Mistrzostw Baristycznych, a także polskim podejściu do kawy rozmawiamy z Agnieszką Rojewską, Mistrzynią Świata Barista i Mistrzynią Świata Coffee in Good Spirits oraz właścicielką palarni kawy Sheep and Raven.

Jak zaczęła się cała Pani przygoda z kawą?

Był to trochę przypadek. Po pierwszym roku studiów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu mój tata zasugerował, że czas już, żebyśmy z bratem zaczęli dorabiać sobie do swojego budżetu. Żebyśmy wykorzystali czas wakacyjny na znalezienie jakiejś dorywczej pracy. W moim przypadku wybór padł na kawiarnie, co wcale nie było planowane. Wracałam z ostatniego egzaminu pociągiem i na dworcu w Poznaniu zapytałam w nowo otwartej, wówczas popularnej sieciówce kawiarnianej, czy nie potrzebują kogoś do pracy. Okazało się, że potrzebują, więc wypełniłam CV, złożyłam je i tydzień czy dwa tygodnie później, zaczęłam pracować. Na początku kawa nie była dla mnie jakąś wielką pasją, a jedynie zajęciem, które przynosiło zarobek. Miałam w planach po trzech miesiącach odejść z tej kawiarni, ale okazało się, że miałam fajnych współpracowników i spodobało mi się zarabianie swoich pierwszych pieniędzy. Dlatego też zostałam trochę dłużej - później okazało się, że całkiem nieźle mi to wszystko wychodzi. Zaczęłam nawet tworzyć rysunki na kawie i to właśnie wtedy moja pierwsza trenerka zapisała mnie na pierwsze zawody. Spodobało mi się i zostałam w branży. Tak naprawdę w tamtych czasach, czyli w 2008 roku, nie planowałam żadnej kariery w kawie. Chciałam skończyć studia i zostać menadżerem piłkarskim. Wszystko potoczyło się jednak inaczej, jak widać.

Jest Pani pierwszą kobietą, która zdobyła Mistrzostwo Świata Baristów. Kobiety mają trudniej w tym zawodzie?

Tak naprawdę trudno powiedzieć, z czego to wynika. W branży kawowej pracuje zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn, ale są one mniej widoczne. Według mnie kobiety rzadziej startują w zawodach, bo jest przy tym bardzo dużo pracy, jest to coś dodatkowego, wymagającego większego wysiłku, zaangażowania i pieniędzy, a my chyba w naturze mamy coś takiego, że nie chcemy marnować zasobów. Start w zawodach to najczęściej poświecenie życia prywatnego i brak możliwości pełnego skupienia się na pracy. My kobiety, w odróżnieniu od mężczyzn, nie mamy też takiej potrzeby udowadniania, że jesteśmy lepsze od innych. Dlatego też nie powiedziałabym, że kobiety mają trudniej, tylko raczej te zawody kawowe nie mają dla nas takiego znaczenia i tylu benefitów psychologicznych, co dla mężczyzn. Jeśli w ogóle chodzi o kobiety w branży kawowej, jako baristki, to bardzo często spycha się nas do bycia kelnerkami, niż zachęca do zawodów specjalistycznych, takich jak barista, sommelier czy barman. Z założenia my się mniej nadajemy. Nie wiem, czemu istnieje taki stereotyp.

Mogłaby Pani powiedzieć nam parę słów na temat zawodów światowych, w których brała Pani udział?

Mistrzostwa Świata Baristów są najstarszymi tego typu mistrzostwami, które w ogóle istnieją. Odbyły się po raz pierwszy w 2001 pierwszym roku. Z założenia miał być to konkurs promujący zawód baristy, żeby był bardziej rozpoznawalny i ceniony. Niestety, borykamy się z pewnego rodzaju niedocenieniem - chociażby w Polsce barista nie zawsze uznawany jest za osobny zawód, a jedynie pewnego rodzaju umiejętność kelnera czy barmana. Spotkałam się również z opinią, że pracuję w kawiarni, ponieważ w życiu mi nie wyszło.

CAŁY WYWIAD >KLIKNIJ TUTAJ<