
Koniec z pomidorami?
Nie będzie keczupu, bo zabraknie pomidorów. Przetwórstwo przestanie się opłacać. Duńscy naukowcy ostrzegają przed drastycznymi zmianami klimatu.
Kryzys klimatyczny może wpłynąć na dostępność pomidorów, które aktualnie możemy znaleźć na półkach w niemal każdym sklepie. Naukowcy przewidują, że w ciągu kilkunastu najbliższych lat zbiory pomidorów wykorzystywanych do produkcji keczupu, mogą zmniejszyć się nawet o połowę.
Duńscy naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus mają złe wiadomości dla miłośników keczupu. W najnowszym badaniu opublikowanym na łamach czasopisma "Nature" badacze opracowali model matematyczny, na podstawie którego oszacowali, jak stopniowy wzrost globalnej temperatury wpłynie na uprawy pomidorów, a w konsekwencji - na produkcję keczupu.
Jak podaje portal well.pl:
- Według modelu w najgorszym możliwym scenariuszu zbiory czerwonych, słodkich i soczystych pomidorów używanych do wytwarzania keczupu zmniejszą się o połowę między 2050 a 2100 rokiem. Wpływ na tę sytuację będzie miał znaczny globalny wzrost średniej temperatury w regionach słynących z uprawy tych warzyw. Mowa tu przede wszystkim o Włoszech, Chinach i Kalifornii, które łącznie odpowiadają za dwie trzecie światowej uprawy pomidorów.
Według badaczy przyszła opłacalność przetwórstwa pomidorów powinna martwić. Okazuje się, że winne są temu m.in. niedobór wody, czy wyższe temperatury, które skutkują zbyt szybkim wzrostem całej rośliny. Pomidor rośnie szybko, jednak niewystarczająco dojrzały, nie nada się do użycia w produkcji przetworów.