Przedsiębiorca nie rozliczy wydatków na mocniejsze trunki

Przedsiębiorca nie rozliczy wydatków na mocniejsze trunki

Przedsiębiorca nie rozliczy wydatków na mocniejsze trunki. Skarbówka twierdzi, że można się bez nich obyć w biznesie. Dlatego nie wydano zgody na rozliczanie zakupów złotego trunku w podatkowych kosztach.

O interpretację wystąpił właściciel jednoosobowej kancelarii doradztwa podatkowego. Jednym z celów jego działalności jest popularyzowanie prawa podatkowego. Organizuje spotkania z potencjalnymi klientami, na których przekazuje swoją wiedzę. Na wykłady kupuje piwo i chce rozliczyć wydatki w podatkowych kosztach - informuje "Rzeczpospolita".

Argumentów ma kilka. Podkreśla, że nie można prowadzić długich spotkań bez spożywania napojów. W czasie prelekcji trzeba bowiem nawilżać gardło. Do nawilżania wybrał piwo, ponieważ ma ono też dodatkowe walory: relaksuje i pomaga w zmniejszeniu tremy podczas wystąpień, dzięki czemu stają się one bardziej intrygujące. Powinno się to przełożyć na wzrost zainteresowania usługami doradcy i zapewnić uzyskiwanie przychodów. Można więc uznać, że koszty są ponoszone w celu reklamy jego działalności - czytamy w serwisie.

Jednak to nie przekonało skarbówki, która przyznała, że prowadzący długie spotkania powinien spożywać napoje. Nie musi to być jednak alkohol, przedsiębiorca może pić wodę albo sok. Zdaniem fiskusa piwo nie podnosi jakości i profesjonalizmu prowadzonych zajęć. Jego konsumpcja w czasie wykładu odbiega od ogólnie przyjętych norm społecznych. Alkohol nie jest materiałem dydaktycznym, bez którego nie da się przeprowadzić spotkania z klientami. Podsumowując, piwa nie da się rozliczyć w podatkowych kosztach.

To nie pierwsza taka decyzja fiskusa

Podobna sytuacja miała miejsce pod koniec 2014 r., kiedy zdarzały się korzystne dla przedsiębiorców interpretacje, np. w sprawie radcy prawnego spotykającego się z klientami w restauracjach oraz kawiarniach. W ostatnich latach skarbówka konsekwentnie jednak kwestionuje wydatki na alkohol. Przykładowo ponoszone przez spółkę, która na biznesowych spotkaniach z kontrahentami serwuje napitki jako dodatek do posiłków, np. lampkę wina do włoskich specjałów. Fiskus uznał, że wydatki na coś mocniejszego nie mają związku z przychodami przedsiębiorstwa, a poza tym należy je zaliczyć do wyłączonej z podatkowych kosztów reprezentacji (czyli działań mających na celu jedynie poprawę wizerunku firmy) - przypomina "Rz".

Podobnie było w sprawie spółki, która swoim kontrahentom i partnerom biznesowym przekazuje wino pakowane w torby z logo firmy. Argumentuje, że upominki reklamują jej działalność. Fiskus stwierdził jednak, że wręczanie alkoholu to działanie reprezentacyjne. Jednak urzędnicy nie zgadzają się też na rozliczanie alkoholu na pracowniczych spotkaniach integracyjnych. Każą je wyrzucać z kosztów.

Są pewne wyjątki

Pozytywną interpretację dostał natomiast przedsiębiorca, który prowadzi szkolenia z degustacji whisky. Uczestnikom serwuje trunki z różnych zakątków świata.

Fiskus przyznał, że nie da się prowadzić szkoleń o degustacji whisky bez zakupu tego trunku. Można więc uznać serwowany uczestnikom alkohol za niezbędny do przeprowadzenia spotkania materiał dydaktyczny. Zakupy mają wpływ na przychód przedsiębiorcy i są jego kosztem - podaje "Rzeczpospolita".