Supermarkety zjadają miejskie bazary

Supermarkety zjadają miejskie bazary

Miejskie targowiska przeżywają kryzys. Mniej jest kupujących, spada też liczba handlujących. Czy pomoże reklama? Kampania reklamowa ma pokazać, że wciąż warto robić zakupy na miejskich rynkach.

Nie jest tajemnicą, że bazarom coraz trudniej jest walczyć o klientów. Duże sieci handlowe mają większe możliwości negocjacyjne, czy też mogą stosować promocje i inne akcje zniżkowe, na które drobny handel nie zawsze może sobie pozwolić.

Na polskich bazarach i rynkach działa w obecnie około 110,6 tys. detalicznych sprzedawców, m.in. żywności, odzieży, obuwia i innych towarów. Z niepokojem patrzą w przyszłość, klientów zaczyna brakować. Biorąc pod uwagę wyłącznie sieci handlowe, konsumenci najchętniej kupują owoce i warzywa w regularnych cenach w hipermarketach. Na bazary udają się raczej ci, którym bardziej zależy na jakości niż niższej cenie - wynika z badania Hiper-com Poland oraz Grupy Mobilnej Qpony-Blix. Większość badanych uważa, że ceny regularne w sieciach handlowych są zbyt wysokie. Połowa badanych oceniła ponadto promocje jako niesatysfakcjonujące.

Zdaniem ekspertów klienci dość często ulegają obiegowej opinii, według której wszystko jest ciągle za drogie, bez względu na rzeczywisty koszt. Natomiast o wyborze danego kanału sprzedaży faktycznie decyduje jego dostępność i udział w rynku. Osoby ceniące wysoką jakość produktów zwykle zaopatrują się na targowiskach. A wrażliwi cenowo konsumenci kierują się do sklepów oferujących zniżki.

Jednocześnie "Rzeczpospolita" przytacza wyniki z badania UCE Research, które wskazują na mocne przywiązanie Polaków do zakupów na bazarach. Jako główną zaletę ankietowani wskazali m.in. dostępność tam świeżych produktów (26 proc. badanych). Polacy na straganach kupują najczęściej warzywa (33,5 proc. ankietowanych), owoce (29,7 proc.), a co piąty badany wskazał nabiał i mięso.

Według ekspertów bazary przegrywają konkurencję z dyskontami czy hipermarketami, które wykorzystują efekt skali i są w stanie zaoferować tańsze produkty. Drobny handel nie ma szans w starciu z gigantami. Zamykają się nie tylko osiedlowe sklepy spożywcze - ubywa również handlujących na targach i bazarach.