Tajlandia wycofuje się z zapowiadanych restrykcji

Tajlandia wycofuje się z zapowiadanych restrykcji

Tajlandia  jest jednym z najpopularniejszych turystycznie krajów w Azji. W miniony wprowadzono tam nowe zasady przyjmowania turystów. Sezon turystyczny właśnie wchodzi tam w szczytowy moment. W tym roku zbiegnie się to z pełnym otwarciem granic w Chinach. W związku z tym Tajlandia planowała wprowadzić nowe zasady wjazdu. Ostatecznie jednak wycofała się z tego pomysłu.

W sobotę 7 stycznia Tajlandia poinformowała, że wszyscy turyści przybywający do tego kraju od poniedziałku 9 stycznia będą zobowiązani do przedstawienia zaświadczenia o przyjęciu szczepienia na COVID-19 lub dowodu, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wygrali walkę z chorobą. Osoby niezaszczepione miałyby okazywać zaświadczenie lekarskie, w którym byłby podany powód, dla którego nie mogły przyjąć szczepienia - informuje serwis Podróże.wprost.

Dodać trzeba, że decyzja ta miała zapaść w odpowiedzi na działania Chin, które w niedzielę 8 stycznia po raz pierwszy od trzech lat zdjęły ostatnie ograniczenie związane z pandemią koronawirusa, czyli kwarantannę. W odpowiedzi na odejście Chin od polityki "zero COVID", a także gwałtowny wzrost liczby zachorowań, wiele krajów postanowiło wprowadzić testy dla podróżnych z tego kraju.

Mimo wszystko Tajlandia bardzo szybko zmieniła jednak zdanie. Już w poniedziałek tamtejszy minister zdrowia poinformował, że wprowadzenie obowiązkowych zaświadczeń wprowadziłoby zbyt duże zamieszanie. "Pokazanie dowodu szczepienia byłoby kłopotliwe i niewygodne, dlatego grupa zdecydowała, że jest to niepotrzebne" - przekazał szef departamentu zdrowia Anutin Charnvirakul w rozmowie z mediami.

Dlatego zasady wjazdu do Tajlandii nie zostaną zmienione. Podczas podróży nie trzeba okazywać zaświadczenia o szczepieniu ani negatywnego wyniku testu na COVID-19. Przepisy te dotyczą zarówno osób zaszczepionych, jak i tych, które się nie zaszczepiły.