Tarcza antykryzysowa ratunkiem dla HoReCa - czy aby na pewno?

Tarcza antykryzysowa ratunkiem dla HoReCa - czy aby na pewno?

Rząd ujawnił szczegóły "tarczy antykryzysowej", czyli projektu, który ma pomóc firmom i pracownikom w kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Czy są w niej rozwiązania dla gastronomii? 

O szczegółach projektu pisaliśmy tutaj. Tarcza antykryzysowa musi zostać jeszcze zaakcpetowana przez Parlament. Tymczasem zastanawiamy się czy wdrażane środki zapobiegawcze pomogą rozwiązać problemy, z którymi zmaga sie cała branża HoReCa. Jeszcze przed poznaniem szczegółów projektu apytaliśmy Norberta Redkie z Grupy Warszawa o najważniejsze kwestie, które powinny znaleźć się w ustawie. 

- Bez zastosowania specjalnych narzędzi, którymi dysponują jedynie władze państwowe, branża gastronomiczna stoi na krawędzi upadku - mówi Norbert Redkie, founder, CEO & non-executive Head Chef Grupa Warszawa. - Dla większości przedsiębiorców z branży gastronomicznej wzrost liczby zarażonych (a nawet jedynie przedłużający się stan niepewności) stanowi realne ryzyko zaprzestania działalności i upadłości. Konsekwencją tego stanu rzeczy będą masowe zwolnienia pracowników branży. Najbardziej cierpi część gastronomii, której nie sposób przestawić się na dowozy lub to rozwiązanie nie pozwoli lokalowi się utrzymać. To bardzo trudna rzeczywistość, w której wielu próbuje się na nowo odnaleźć. W tym momencie pracowników należy opłacać, więc potrzebne są źródła dochodu. Mamy do tego inne zobowiązania jak czynsze, kredyty czy podatki. Żeby opanować tę sytuację myślę, że powinno się przesunąć zobowiązania budżetowe bieżące i przyszłe w trybie uproszczonym, nie naliczać od bieżących i przyszłych zobowiązań odsetek lub je umorzyć również w trybie uproszczonym.

Takie przesunięcia według projektu tarczy antykryzysowej mają zostać wdrożone, natomiast finansowanie wynagrodzeń pracowników zatrzymało się na poziomie 50% minimalnego wynagrodzenia (żeby je otrzymać należy spełnić warunki, o których pisaliśmy w poprzednim artykule). Do tego państwo ma opłacić składki na ubezpieczenia społeczne należne od pracodawcy od przyznanych świadczeń, czyli 1 533,09 zł, z uwzględnieniem wymiaru czasu pracy. Dalekie jest to jednak od oczekiwań większości przedsiębiorców:

- Potrzebujemy pełnego pokrycia wynagrodzeń, uruchomienia szybkiej ścieżki kredytowej ze 100 procentowym poręczeniem BGK, wsparcia kontaktów B2B, umorzenia opłat wynikających z obrotu alkoholem (tj. koncesja ABC), przesunięcia wejść kas online na przyszły rok oraz jasnego określenia, że sytuacja epidemiczna ma charakter siły wyższej - mówi Norbert Redkie. - Dodatkowo pojawia się kwestia czynszy i ostatni punkt odnosi się stricte do nich - ponieważ większość z nas ma podpisane umowy z podmiotami prywatnymi, które są w tej sytuacji skrajnie niekorzystne dla restauratorów. Potrzebne jest jasne stanowisko, że zaistniała sytuacja ma charakter siły wyższej. Dopiero wtedy wielu z nas będzie mieć możliwość rozmów z wynajmującymi. Nasze największe obawy dotyczą upadku działalności i zwolnienia tysięcy pracowników. Staramy się działać w granicach możliwości. Po napisaniu listu otwartego zostało wystosowane pismo do ministerstwa przez związek pracowników HoReCa. Staramy się zwrócić uwagę na powstające problemy pokazując jednocześnie ich możliwe rozwiązania.