Czy pozwanie Skarbu Państwa jest możliwe?

Czy pozwanie Skarbu Państwa jest możliwe?

Na początku tylko firmy turystyczne czy siłownie decydowały się na pozwy o odszkodowanie za zakazy prowadzenia działalności z powodu epidemii. Od jakiegoś czasu jednak do kancelarii zgłaszają się też restauracje i hotele. Jaki skutek może to przynieść? O czym warto pamiętać, co warto wiedzieć? Na te pytania odpowiada adwokat Marta Kosecka.

Chciałabym zacząć od pytania czy pozew jest możliwy? Żeby wnieść pozew, muszą zostać złamane jakieś zasady.

Oczywiście, z formalnego punktu widzenia, wniesienie pozwu o odszkodowanie z tytułu poniesionych przez restauratorów strat jest jak najbardziej możliwe. Jeżeli natomiast pyta mnie Pani, czy taki pozew będzie zasadny, osobiście nie jestem w 100 proc. przekonana, że umożliwienie restauratorom działalności wyłącznie na wynos nie mogło zostać wprowadzone rozporządzeniem wydanym na podstawie art. 46a w zw. z art. 46b pkt 2) ustawy z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz. U. z 2020, poz. 1845). Ustawa ta wyraźnie wskazuje bowiem, iż w rozporządzeniu można ustanowić czasowe ograniczenie określonych zakresów działalności przedsiębiorców. W przypadku restauratorów, w większości, bo są oczywiście wyjątki takie jak kluby nocne czy dyskoteki, mamy zaś do czynienia właśnie z takim ograniczeniem zakresu prowadzonej działalności, a nie całkowitym zamknięciem restauracji. Oczywiście, można budować pozwy w oparciu o taką argumentację, sama jestem w stanie wyobrazić sobie, że przygotowuję pozew w oparciu o taką argumentację, ale chciałabym bardzo wyraźnie podkreślić, że nie jest to sytuacja pewna, a restauratorzy, którzy zdecydują się na wniesienie takiego powództwa, powinni zdawać sobie sprawę z tego, że obok wygranej istnieje również ryzyko przegranej. Koszty takiego postępowania są zaś niemałe. Na pewno większe szanse mają takie podmioty jak puby, bary czy restauracje zajmujące się wyłącznie organizacją przyjęć okolicznościowych - ich działalność bowiem została zakazana w zasadzie całkowicie. Co więcej, mimo wielu petycji, rządzący uparcie odmawiali zmiany przepisów odnoszących się do sprzedaży alkoholu w dowozie, co spowodowało, iż aby bary czy puby w ogóle mogły funkcjonować, musiały w pierwszej kolejności rozszerzyć posiadane zezwolenie na sprzedaż alkoholu, co narażało ich również na dodatkowe koszty. Poza tym musimy pamiętać, że szkoda mogła zostać wyrządzona restauratorom zarówno poprzez działanie organów Państwa, jak i poprzez zaniechanie. Można zatem próbować argumentować, iż takim działaniem, które doprowadziło do poniesienia strat przez wielu właścicieli barów, było właśnie niepodjęcie działań w kierunku umożliwienia sprzedaży w dowozie. Kolejną kwestią do podniesienia w ewentualnym procesie na pewno jest to, iż restauratorom nigdy nie zostały przedstawione żadne ekspertyzy, mimo iż Premier RP wielokrotnie się na nie powoływał, z których wynikałoby, dlaczego właśnie branża gastronomiczna musi przez tak długi czas znosić obostrzenia. Co istotne, Premier RP nie przedstawił również statystyk, z których wynikałoby przykładowo, dlaczego zamknięto całą branżę weselną. Gdyby udało się udowodnić, że rządzący nie mieli jakichkolwiek racjonalnych i uzasadnionych podstaw do blokowania stacjonarnej działalności branży gastronomicznej, a ich działanie było wyłącznie działaniem "na oślep", wówczas istniałaby prosta droga do uznania, iż działanie władz państwowych było niezgodne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa, bez bowiem uzasadnionych przyczyn ograniczono branży gastronomicznej możliwość prowadzenia niezakłóconej działalności gospodarczej. I kwestia jeszcze kolejna - brak wprowadzenia stanu wyjątkowego, mimo - jak się wydaje - istnienia wszelkich przesłanek do tego, aby taki stan wprowadzić. Przecież to również można potraktować jako zaniechanie ze strony władz państwowych.

Co zmieniłby w tej sytuacji stan wyjątkowy?

W przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego, ustawa z dnia 22 listopada 2002 roku o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela (Dz. U. z 2002 roku, nr 233, poz. 1955) wprost wskazuje, iż każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu nadzwyczajnego, służy roszczenie o odszkodowanie. Ustawa ta przewiduje nawet taki uproszczony tryb dochodzenia roszczeń, wnioski o przyznanie odszkodowania składa się bowiem w pierwszej kolejności nie do sądu, ale do wojewody. Dopiero kiedy wojewoda odmawia wypłaty odszkodowania bądź nie zgadzamy się z wysokością przyznanego odszkodowania, sprawa może trafić do sądu. Wiemy, że stanu wyjątkowego nie wprowadzono - czy można próbować składać takie wnioski do wojewody, argumentując, iż brak wprowadzenia stanu wyjątkowego stanowił zaniechanie ze strony władz publicznych, a przedsiębiorcom ? restauratorom w istocie takie odszkodowania na podstawie ustawy powinny się należeć? Oczywiście, że można. Należy jednak spodziewać się, że wojewoda odmówi wypłaty odszkodowania, a sprawa i tak znajdzie swój finał w sądzie.

Jak wygląda droga dochodzenia roszczeń? Domyślam się, że nie jest ona prosta.

W pierwszej kolejności powinniśmy określić poniesioną stratę, a więc porównać dochody z poszczególnych miesięcy 2020 roku w stosunku do roku poprzedniego. Od straty należałoby także odliczyć kwoty otrzymanych dofinansowań, pożyczek itd. W następnej kolejności należy wezwać Skarb Państwa do zapłaty określonej sumy pieniężnej, która stanowi dla nas szkodę. Jeżeli Skarb Państwa nie zareaguje w żaden sposób lub odpisze nam, że nie uznaje roszczenia, należy skierować pozew do sądu.

W jakim sądzie odbywają się takie sprawy?

To zależy od wartości dochodzonego odszkodowania oraz trybu, w jakim będziemy go dochodzili. Jeżeli zdecydujemy się na przystąpienie do pozwu zbiorowego, taka sprawa będzie się toczyła przed sądem okręgowym. Jeżeli natomiast zdecydujemy się samodzielnie wnieść powództwo, to, do którego sądu należy je kierować, zależy od wartości dochodzonego odszkodowania - jeżeli będzie niższe niż 75 000 złotych, będzie to sąd rejonowy, jeżeli wyższe ? sąd okręgowy.

Ile może to potrwać?

Trudno mi określić, ile czasu dokładnie może potrwać taki proces, ale na pewno dość długo. Wymienię tutaj tylko dwa z wielu powodów takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, z powodu właściwości miejscowej sądu - większość organów władzy ma swoją siedzibę w Warszawie i to do warszawskich sądów należałoby kierować pozwy. Te zaś są bardzo mocno obłożone sprawami, terminy rozpraw wyznaczane są obecnie na połowę, a nawet koniec 2021 roku. Po drugie, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że gdyby stało się tak, że Skarb Państwa przegra, z pewnością złoży apelację, co również wydłuży postępowanie o kolejne kilka miesięcy czy nawet rok albo więcej czasu.

Pozew zbiorowy czy indywidualny - co się lepiej sprawdzi? Która ścieżka będzie szybsza, pewniejsza?

Trudno określić, która ścieżka będzie szybsza czy pewniejsza. Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety, jednak wszystkich ich nie sposób tutaj omówić. Pozew zbiorowy na pewno jest rozwiązaniem tańszym (zamiast standardowych 5 proc. opłaty sądowej, jest to jedynie 2 proc., na wszystkich uczestników rozkładają się również pozostałe koszty sądowe czy koszt korzystania z pomocy adwokata czy radcy prawnego), jednak ma również wiele wad. Na pewno jest to proces dłuższy - sąd musi rozpatrzeć przed wydaniem wyroku wszystkie roszczenia! Trudno również w tym wypadku o zawarcie ugody - decyzja w tym zakresie nie zależy tylko od Ciebie, przeciwnie -Twoja sytuacja uzależniona jest od innych osób. W każdym wypadku najważniejszy jest na pewno wybór adwokata, radcy prawnego, kancelarii, przy pomocy której restaurator zdecyduje się na wniesienie takiego pozwu. Należy uważać na wszelkie firmy odszkodowawcze, które oferują poprowadzenie takiej sprawy za darmo w zamian za odpowiedni procent zasądzonego roszczenia. Procent ten zazwyczaj jest o wiele za wysoki, co więcej, tego typu firmy odszkodowawcze często nie prowadzą tychże spraw z należytym zaangażowaniem. Dlatego decyzja o wytoczeniu powództwa przeciwko Skarbowi Państwa powinna być naprawdę przemyślana. Powinna być najpierw indywidualnie skonsultowana z adwokatem bądź radcą prawnym. Restaurator powinien obliczyć, ile wyniosła jego strata - wówczas adwokat czy radca prawny będzie w stanie przeliczyć, jakie byłyby koszty takiego postępowania, w tym koszty jego wynagrodzenia, a restaurator będzie mógł na spokojnie zastanowić się, czy warto składać taki pozew. Co więcej, będzie mógł szczegółowo wyjaśnić kwestie, o których ja tutaj w wywiadzie ledwie zdążyłam wspomnieć. Tak, aby restaurator przed podjęciem decyzji miał jak najszerszy przegląd ewentualnych szans i ryzyk, które czekają na niego w procesie i mógł podjąć możliwie najbardziej świadomą decyzję co do jego zainicjowania.

Czy zatem w Pani ocenie przedsiębiorca ma szanse w sądzie z Państwem Polskim?

Oczywiście, jak wskazałam powyżej, jest wiele argumentów, które przemawiają za tym, że Skarb Państwa powinien ponieść odpowiedzialność odszkodowawczą za nałożone na restauratorów obostrzenia w związku z epidemią koronawirusem COVID-19 i powstałe w tym zakresie straty finansowe. Chciałabym jednak ustrzec restauratorów od hurraoptymizmu, który przewija się często na różnych forach gastronomicznych czy stronach podmiotów namawiających restauratorów do przystąpienia do pozwu zbiorowego. W mojej ocenie nie są to bowiem sprawy z góry i na pewno wygrane. Nie toczyły się w Polsce dotąd tego typu sprawy, stąd niemożliwe jest oparcie się o dotychczasowe orzecznictwo. Aby taką sprawę wytoczyć, trzeba również ponieść określone koszty. Czy możliwe jest wniesienie powództwa bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika - adwokata bądź radcy prawnego? Szczerze mówiąc, nie bardzo. Uzasadnienie pozwu to trudna prawnicza argumentacja, opiera się o wykładnię Konstytucji RP, ustaw i rozporządzeń, do tego dochodzą kwestie proceduralne, stąd w mojej ocenie pomoc profesjonalisty jest raczej konieczna. Podsumowując - pozwy i szanse na wygraną ? oczywiście jak najbardziej, ale nie traktujmy wygranej w sądzie jako najbardziej oczywistej rzeczy na świecie - bo tak po prostu nie jest.

Czy zna Pani może przykład? Ktoś już z innych branż podejmował się tego?

Powiem szczerze, że zatrzymałam się na etapie zapowiedzi medialnych odnośnie do planowanego podjęcia działań w zakresie pozwu zbiorowego. Nie słyszałam natomiast, aby któryś z tych procesów już ruszył, a co dopiero, aby w którymś z nich zapadł już wyrok. Bardzo natomiast jestem ciekawa takich spraw. I to zarówno argumentacji wyłożonej w pozwie, jak i ostatecznej treści wyroku i jego uzasadnienia. Jak już mówiłam, to te sprawy będą tworzyły praktykę orzeczniczą w innych tego typu sprawach.

Marta Kosecka - adwokat, właścicielka Kancelarii Adwokackiej w Gdyni