"Titanic w powietrzu", czyli o latającym hotelu

Baseny, siłownie, restauracje i centra handlowe. To wszystko i wiele więcej miałoby się znaleźć w latającym hotelu, który nigdy nie ląduje. Hashem Al-Ghaili zaprezentował właśnie projekt gigantycznego samolotu zasilanego energią nuklearną.

Według projektu, który kilka dni temu miał swoją premierę, samolot byłby sterowany przez sztuczną inteligencję, która chroniłaby go przed potencjalnymi turbulencjami - podniebny hotel miałby 20 silników zasilanych energią nuklearną i nigdy nie musiałby lądować. Co więcej, na jego pokładzie mogłoby natomiast przebywać nawet pięć tysięcy gości dowożonych przez samoloty pasażerskie.

Pomysłodawcą projektu podniebnego hotelu z napędem nuklearnym jest Tony Holmsten, jednak za jego rozwinięcie i animację odpowiada jemeński popularyzator nauki i producent wideo Hashem Al-Ghaili.

Latający hotel napędzany energią jądrową

Na pokładzie gigantycznego podniebnego hotelu miałyby znajdować się centra handlowe, teatry, kina, restauracje, bary, place zabaw dla dzieci, siłownie, a nawet baseny. Do dyspozycji pasażerów byłaby także specjalna platforma widokowa 360 stopni. Podniebny hotel prezentowany jest jako idealne miejsce na eventy, spotkania biznesowa oraz śluby. Napędzany energią jądrową podniebny hotel mógłby unosić się w powietrzu nawet przez kilka lat, a turyści, którzy chcieliby spędzić czas na jego pokładzie, byliby dostarczani poprzez samoloty pasażerskie - pokazano w wizualizacji.

"Titanic w powietrzu!" - komentują internauci

Hashem Al-Ghaili w swoim poście na Instagramie podkreślił, że "podniebne rejsy z napędem jądrowym mogą być przyszłością transportu". Internauci są jednak sceptycznie nastawieni i twierdzą, że byłaby to latająca bomba atomowa.

Internauci zauważają także, że w projekcie nie ma ani słowa o tym, w jaki w jaki sposób schładzany byłby znajdujący się w samolocie reaktor jądrowy. Szczególnie niepokojące wydają się również dalekie od aerodynamiki zewnętrzne windy.

"Dla mnie, pilota i inżyniera lotniczego, jest to konstrukcja niemożliwa do wykonania. Przynajmniej na pewno nie w taki sposób, w jaki jest tam przedstawiana. Ale gigantyzm to zabawna fantazja" - podkreśliła jedna z internautek.

Nawet gdyby przedstawiony przez Al-Ghailiego projekt byłby możliwy do zrealizowania, ze względu na swoją cenę dla wielu osób nadal najprawdopodobniej pozostawałby wyłącznie w strefie marzeń.