Śniadania na mieście są w modzie
Śniadania przeżywają obecnie prawdziwy renesans nie tylko na całym świecie, ale także w Polsce. Widzimy to na każdym kroku - zarówno w dużych metropoliach, jak i w mniejszych miastach powstaje coraz więcej lokali, które swoją ofertę budują wokół porannego posiłku. Moda na śniadania i późne brunche stała się symbolem nowoczesnego stylu życia - łączenia przyjemności, troski o zdrowie i jakościowe jedzenie z elementem towarzyskim.
Śniadania coraz rzadziej postrzegane są jako pośpieszny posiłek jedzony w biegu; stały się okazją do spotkania z przyjaciółmi, rodziną czy partnerami biznesowymi.
Warto pamiętać, że poranne posiłki od wieków były wpisane w kulturę stołu. Historycznie rzecz ujmując, tradycja jedzenia poza domem sięga czasów antycznych. Już Ateńczycy i Rzymianie chętnie korzystali z możliwości spożywania posiłków w przestrzeni publicznej. Owoce w miodzie, kawałki sera, świeży chleb czy mięso podawane na ulicznych straganach były częścią codziennego życia dawnych społeczeństw. W średniowieczu z jedzenia na zewnątrz korzystali natomiast przede wszystkim ubodzy mieszkańcy miast, rzemieślnicy czy przyjezdni, którzy nie mieli warunków, by przygotowywać posiłki samodzielnie.
Moda na śniadania w nowoczesnym rozumieniu narodziła się jednak znacznie później - wraz z francuskimi piknikami i biesiadami na świeżym powietrzu, które zaczęto organizować w XVIII wieku. Początkowo była to rozrywka dostępna wyłącznie dla arystokracji i elit, które urządzały spotkania w ogrodach i parkach, celebrując wspólne jedzenie w pięknych okolicznościach przyrody. Z czasem jednak zwyczaj ten upowszechnił się i trafił również do niższych warstw społecznych, które z ochotą naśladowały styl życia klas wyższych.
W Polsce także odnajdziemy wiele tradycji związanych z porannymi spotkaniami przy stole. Pikniki nad Wisłą - dzisiejsze Bulwary Wiślane - czy modne warszawskie śniadaniownie, jak Stolica Café przy Kinie Iluzjon, były i pozostają antidotum na codzienny pośpiech i zgiełk wielkiego miasta.
Wspólne posiłki, rozmowy i zabawy w ogrodzie, na trawie czy w przytulnych lokalach świetnie wpisują się w rozwój miejskiej tkanki społecznej. Saska Kępa, Mokotów, Żoliborz czy Bielany od dawna słyną z tradycji pikników i spotkań przy porannym jedzeniu. To właśnie w takich dzielnicach rodziły się pierwsze koncepty kulinarne, które dziś na stałe zagościły w świadomości mieszkańców stolicy.
Restauratorzy i szefowie kuchni prześcigają się w pomysłach, by zachwycić gości wyjątkowym śniadaniem. Coraz częściej inspirują się kuchnią skandynawską - minimalistyczną, świeżą i opartą na produktach najwyższej jakości. Kopenhaga ze swoimi kultowymi sm?rrebr?d, rzemieślniczymi piekarniami i cukierniami przyciąga gości z całego świata, a Polska nie pozostaje w tyle. Food courty w historycznej hali Stoczni Gdańskiej czy w warszawskiej Fabryce Norblina to przykłady miejsc, gdzie tradycja spotyka się z nowoczesnością. Rzemieślniczy chleb, świeże masło, ciasto drożdżowe czy kawa pachnąca kruszonką tworzą atmosferę, która wciąga i zaprasza do stołu.
Polacy mają swoje kulinarne przyzwyczajenia, które widać również przy śniadaniach. Klasyczna jajecznica na maśle ze szczypiorkiem, kromka dobrego chleba i śmietankowe masło to zestaw, który nigdy nie wyjdzie z mody. Grzanka z guacamole i jajkiem na miękko stała się natomiast jednym z najchętniej wybieranych dań w nowoczesnych kawiarniach. Smaki dzieciństwa powracają w postaci klusek leniwych z powidłami, śmietaną i kruszonką - potrawy, która przypomina o wakacjach na wsi u babci.
Kuchnia śniadaniowa nie może jednak zapominać o gościach, którzy unikają mięsa, nabiału czy jajek. Wegetariańskie i wegańskie opcje stają się standardem w każdym szanującym się menu. Szakszuka z tofu, wegańskie angielskie śniadanie czy pieczony pasternak z sezamem to tylko przykłady dań, które mogą zadowolić nawet najbardziej wymagających smakoszy.
Tradycyjne polskie śniadanie to zawsze chleb, twaróg, jajka, masło, jogurt i świeże warzywa - pomidory, ogórki, rzodkiewki czy sałata. Nie bez powodu mówi się, że jesteśmy narodem chleba i masła. Naleśniki smażone na maśle, serwowane co weekend w Kinie Iluzjon, to już niemal kulinarna legenda. Twaróg ze Strzałkowa, śmietana z Grajewa czy sos malinowy z lokalnych owoców sprawiają, że ustawiają się po nie długie kolejki - nie tylko dzieci, lecz także ich rodzice. Te naleśniki, choć proste, niosą w sobie autentyczność i smak dzieciństwa, a to właśnie prawda i szczerość smaku są dziś w gastronomii najcenniejsze.
W Stolica Café serwuje się jajecznicę w nowoczesnej odsłonie - na grzance z beszamelem, kurkami i szczypiorkiem - oraz obowiązkową grzankę z guacamole. Croque Madame na rzemieślniczym chlebie z cheddarem, prosciutto i sadzonym jajkiem zaspokoi największy głód, a jajka po turecku z domowym labnehem i masłem chili to propozycja, po którą warto przyjechać nawet z odległych dzielnic. Popularnością cieszy się również szakszuka - przygotowywana według receptury przywiezionej z Teheranu, w której część warzyw jest blendowana i doprawiana unikalną mieszanką przypraw. Jesienią hitem staje się pieczona dynia z burratą, łącząc prostotę z wyrafinowaniem, z kolei pieczony pasternak z kasztanami i jarmużem to XIX-wieczne danie prosto z książki Jana Szyttlera.
Ogromne znaczenie ma też to, skąd pochodzą składniki. Chleb i wypieki w Stolica Café kupowane są w piekarni na Gocławiu, a nadwyżki pieczywa trafiają do zaprzyjaźnionego gospodarstwa w zamian za świeże jajka. Warzywa dostarcza rolnik, z którym współpraca trwa od lat. Wędliniarskie wyroby oraz soki pochodzą od zaufanych producentów. Kawa serwowana jest dzięki sprawdzonej firmie, które nie tylko dostarcza ziarna, lecz także szkoli pracowników i dba o serwis sprzętu. Wina dobiera Janek Baster, piwo sprowadzane jest z Gościszewa, a zimą w menu pojawiają się napary autorstwa Mai Sobczak, znanej m.in. z książki "Qmam kasze".
Całość dopełnia moja osobista pasja - zamiłowanie do szafranu, hibiskusa, pistacji i masła czyni śniadania w Stolica Café wyjątkowe. Ten kosztowny, złocisty dodatek, jakim jest szafran, sprowadzany ze słonecznego Iranu pojawia się w wielu propozycjach, nadając im charakter i unikalny aromat. Gdybym mógł, używałbym go niemal wszędzie.
Dzisiejsza kultura śniadaniowa to zatem połączenie tradycji i nowoczesności, autentyczności i eksperymentu, lokalnych składników i inspiracji ze świata. Śniadanie stało się czymś więcej niż posiłkiem - to rytuał, okazja do spotkań, moment celebracji prostych przyjemności. I dobrze, że moda ta trwa, bo wspólne śniadanie to coś, czego nigdy nie powinno zabraknąć w naszej codzienności.
autor: Bogdan Gałązka, współwłaściciel i szef patron Stolica Café w kinie Iluzjon w Warszawie